Dzieci płakały przerażone, gdy policjanci wyłamali drzwi mieszkania
Mieszkanka gminy Borzęcin zwróciła się o pomoc do policjantów martwiąc się o swoją córkę. Sytuacja była tym bardziej niebezpieczna, że z kobietą nie było żadnego kontaktu od kilku godzin, a z jej mieszkania słychać było jedynie płacz dzieci.
Policjanci nie tracąc czasu wyważyli drzwi i znaleźli nieprzytomną kobietę w łazience.
29 października br. po godzinie 12:00 policjanci z Posterunku Policji w Szczurowej odebrali telefon od zaniepokojonej mieszkanki gminy Borzęcin, która od rana nie mogła skontaktować się ze swoją 35-letnią córką. Kobieta była przekonana, że musiało się coś złego wydarzyć.
Relacjonowała, że pukała do drzwi mieszkania córki jednak nikt nie reagował, a z mieszkania słychać jedynie było płacz dzieci. Mundurowi nie tracąc czasu zjawili się pod wskazanym adresem.
Próby nawiązania kontaktu z 35-latką okazały się bezskuteczne.
Mając na uwadze informacje o jej stanie zdrowia przekazane przez matkę oraz to, że w mieszkaniu znajdowało się dwoje małych dzieci w tym jedno niemowlę, policjanci natychmiast sforsowali drzwi wejściowe.
Po wejściu do środka, w łazience na podłodze znaleźli nieprzytomną kobietę, która po chwili się ocknęła. Kobieta była bardzo słaba i zdezorientowana.
Na miejsce od razu wezwano karetkę pogotowia. Jej załoga zajęła się 35-latką, a policjanci dziećmi, które następnie przekazali pod opiekę babci.
Źródło: Małopolska Policja