Kierowcy wjadą na buspasy
Premier Mateusz Morawiecki gotowy jest wpuścić kierowców na buspasy jeśli tylko ci będą przewozili minimum trzy lub cztery osoby w samochodzie. Rozwiązania takie testowane były między innymi w Krakowie, Poznaniu i Rzeszowie. Nie sprawdziły się.
W Warszawie, czyli w mieście w którym nigdy nie było testowane wpuszczenie samochodów na buspasy urzędnicy mają poważne wątpliwości.
Zarząd Dróg Miejskich stoi na stanowisku, że rola buspasów jest inna, a przepisów nie da się egzekwować. Zdaniem urzędników ciężko sobie wyobrazić, że policja stoi w pobliżu buspasa i zatrzymuje kierowców, którzy mają w samochodach mniej niż cztery osoby.
Jak pokazuje doświadczenie innych miast, ZDM może mieć rację. Poważne wątpliwości odnośnie przepisów mają w szczególności Kraków i Poznań, gdzie rozwiązania tego typu były testowe wprowadzone, ale wycofano je właśnie ze względu na nadużycia.
Z powodu wąskich ulic, Kraków boryka się z nadmiarem ruchu i korkami. Tutaj także zwraca się uwagę na to, że buspas powinien służyć do przewożenia mieszkańców miasta autobusami.
W Rzeszowie urzędnicy poszli o krok dalej. Zezwoli na jazdę kierowcom po buspasie z kilkoma osobami w samochodzie nie tylko na testowych odcinkach drogi, ale w całym mieście. W rozmowie z TVN24, rzecznik burmistrza miasta przyznaje, że rozwiązanie nie działa idealnie. Kierowcy wjeżdżają na buspas, pomimo, że w samochodzie jest tylko jedna osoba. Najczęściej dzieje się to w godzinach szczytu, przez kierowców z innych miast, którzy na co dzień nie jeżdżą po Rzeszowie.
Premier przedstawił ostatnio propozycje, które poprawić mają bezpieczeństwa na drogach. Priorytetem tej kadencji ma być również walka z korkami. Jak jednak pokazują doświadczenia samorządów, narzucanie odgórnych regulacji dotyczących buspasów może skutkować właśnie ich zakorkowaniem.
Zamiast więc zachęcać kierowców do jazdy samochodem z kilkoma osobami na pokładzie, może warto by ich zachęcić do podróżowania komunikacją miejską.