Groźny atak pod sklepem. Świadkowie pijani
Do sądu w Krakowie trafił akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi G. Mężczyzna metalową rurką zaatakował kolegę, by wymusić od niego pieniądze na piwo.
Wszystkich szczęściu świadków zajścia oraz sprawca i ofiara byli nietrzeźwi.
Ponieważ sprawa z 26 września 2019 roku trafiła teraz do sądu, napisała o niej Gazeta Krakowska. Zdarzenie miało miejsce przed sklepem „Gryf” na rynku w Miechowie.
57-letni Krzysztof G. miał awanturować się o pieniądze z Piotrem M. i nagle wyjął zza paska spodni metalową rurkę, którą uderzył kompana podczas gdy ten rozmawiał przez telefon łamiąc w ten sposób ofierze palec.
Zaatakowany wezwał policję i Krzysztof G. został tymczasowo aresztowany za próbę rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Wcześniej oskarżony był już karany między innymi za znęcanie się nad rodziną, groźby karalne i uszkodzenie ciała, więc za swój czyn będzie odpowiadał w warunkach wielokrotnej recydywy. Sprawca z zawodu jest malarzem. Ma żonę i troje dzieci. Według biegłych w chwili zajścia nie był w pełni poczytalny.
Sprawca nie przyznaje się do winy. Według niego powodem zdarzenia była kłótnia, która wydarzyła się dzień wcześniej na stołówce Caritasu w Miechowie. Krzysztof G. miał się wówczas pokłócić z Piotrem M. o dodatkową porcję chleba, Miało wówczas dojść do bójki, w trakcie której Piotr M. zniszczył okulary Krzysztofa G. o wartości 350 zł i to tych pieniędzy domagał się od koleżki. Niestety dla niego prokuratura nie uwierzyła, że to z powodu okularów doszło do awantury pod sklepem.
Sprawca potwierdził natomiast, że uderzył Piotra M., lecz nie aby mieć od niego pieniądze na piwo. Mężczyzna w chwili zajścia miał 1,3 promila alkoholu we krwi, a ofiara prawie promil.
Również wszystkich sześciu świadków zajścia było wówczas pijanych i teraz milczą na temat tego wydarzenia. Sprawcy grozi do 15 lat więzienia.