Powrót do podziału na strefy czerwone, żółte i zielone?
Wedle wytycznych z listopada oraz obietnicą rządu, Polska pod koniec grudnia powinna wrócić do strefy żółtej. Spadek liczby zakażeń koronawirusem do 7 tys. dziennie wpisuje cały kraj do żółtej strefy. Tak się jednak nie dzieje i wygląda na to, że odmrażanie gospodarki potrwa o wiele dłużej niż przewidywano jeszcze w grudniu.
Według listopadowych obietnic rządu, Polska powinna wrócić do obostrzeń strefy żółtej gdy siedmiodniowa średnia spadnie poniżej 9,4 tys. zakażeń koronawirusem.
Obecnie średnia oscyluje w granicach 7 tys. Co cały kraj wpisuje co najmniej do strefy żółtej a w niektórych regionach nawet do zielonej.
Jak podaje Radio Zet, wirusolog prof. Włodzimierz Gut uważa powrót do podziału na strefy za dobry pomysł. Według profesora, przynajmniej część przedsiębiorstw miałaby szansę odrobić straty.
Stan na 25 stycznia to 2,4 tys. zakażeń koronawirusem a to już bardzo optymistyczny obraz epidemii.
„Mamy obecnie w Polsce stabilizację zakażeń. Jeżeli faktycznie dane pokażą pod koniec tygodnia spadek zakażeń, wówczas, będzie można przejść do strefowego poluzowania restrykcji, a nie ogólnokrajowego.” – powiedział prof. Gut.
Stanowisko rządu jednak wciąż nie jest znane. Rzecznik rządu Piotr Muller studzi oczekiwania i mówi, że odmrażanie gospodarki nie będzie spektakularne. Decyzję rządu w tej sprawie poznamy przed weekendem.