PIMS groźny jak COVID-19? Rodzice powinni być czujni
Pocovidowe powikłania u dzieci potrafią być groźniejsze od samej choroby COVID-19. Jeszcze nie tak dawno sama choroba dotyczyła głównie dorosłych. Dzieci przechodziły ją albo bezobjawowo, albo bardzo lekko. Najczęściej pojawiała się opinia, że dzieci mogą być jedynie transmiterami wirusa, ale same nie chorują. Wszystko się zmieniło wraz z brytyjskim szczepem Sars-Cov-2.
Obecnie dzieci nie tylko coraz częściej chorują na COVID-19, ale również coraz częściej wymagają hospitalizacji. Na tym się jednak nie kończy.
Bardzo groźnym zjawiskiem jest PIMS, czyli dziecięcy zespół pocovidowy. Objawić się może między 6 a 8 tygodniem po przejściu choroby. Nawet jak już dziecko poczuje się dobrze i zapomnimy o przejściu choroby, mogą pojawić się niepokojące objawy.
„Zmiany mogą pojawić się w wielu narządach i może dojść do niewydolności krążenia” – mówiła Gazecie Krakowskiej dr Lidia Stopyra, szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.
Rodzice powinni przede wszystkim zwrócić uwagę na wysoką gorączkę i ból brzucha u dziecka gdyż te objawy występują na początku. Niepokojącym objawem wskazującym na PIMS są wymioty i biegunka. Na różnych częściach ciała może wystąpić wysypka. Często dochodzi do zapalenia spojówek, a białka oczu zaczerwieniają się. Na języku mogą pojawić się krosty, a usta zaczynają być spierzchnięte. Bardzo charakterystycznym objawem PIMS, tak samo jak przy COVID-19 jest ogromne osłabienie. Czasem występuje kaszel, a także obrzęk stóp i dłoni. Przy tym często dochodzi do powiększonych węzłów chłonnych.
Dzieci często ciężej przechodzą PIMS niż COVID-19, dlatego lekarze apelują do rodziców by ci nie lekceważyli takich objawów.