Wrzucasz do sieci zdjęcia z wyjazdu w Tatry? Możesz słono zapłacić
Po ostatnim weekendowym oblężeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego, mogą posypać się mandaty, tym bardziej że turyści uwielbiają dzielić się w sieci relacjami ze swoich podróży. Okazuje się, że często robią to bezmyślnie.
Pracownicy TPN, policja i straż graniczna od lat zmagają się z problemem turystów łamiących zakazy obowiązujące w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Służby znalazły sposób, jak ścigać beztroskich turystów i zaczęli przyglądać się mediom społecznościowym. Wiele osób ułatwia zadanie i bardzo chętnie chwali się swoimi dokonaniami z podróży, nawet jeżeli na swoim profilu zamieszcza dowód łamania prawa.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, po zimowej akcji analizowania zdjęć w sieciach społecznościowych, posypała się lawina mandatów. Chodzi głównie o udokumentowane łamanie zakazu schodzenia z wyznaczonego szlaku, czy podchodzenie do zwierząt w celu zrobienia zdjęcia. Czasem turyści dokumentują kąpiel w niedozwolonych miejscach.
Wysokość mandatu może wynieść od 50 do 500 zł, jednak jak zauważają policjanci i pracownicy TPN, mandaty mogą się sumować, jeżeli na wrzuconych do sieci zdjęciach, będzie więcej dowodów na łamanie kolejnych zakazów.