Fala kradzieży w polskich sklepach. Jaki jest tego powód?
Od stycznia do października 2022 roku w całym kraju dokonano około 30 procent więcej kradzieży niż w roku ubiegłym. Głównymi „łupami” złodziei były alkohol, elektronika oraz wyroby tytoniowe. Przed świętami są to również podstawowe produkty spożywcze
Ponad tydzień temu w Tomaszowie Mazowieckim doszło do intrygującego zdarzenia. W nocy z 11 na 12 grudnia dyżurny tomaszowskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie od operatora monitoringu miejskiego. Zauważył on trzech podejrzanie zachowujących się mężczyzn, którzy toczyli beczki po zaśnieżonej ulicy. W trakcie interwencji mężczyźni mówili, że robią to dla zabawy, jednak okazało się, że jest to skradziony towar z pobliskiego sklepu. W beczkach znajdowały się ogórki i kiszona kapusta.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że od stycznia do października dokonano o 29,5 proc. więcej kradzieży w sklepach, niż w analogicznym czasie w 2021 r. Wiceprezes Polskiej Izby Handlu – Maciej Ptaszyński tak skomentował tą kwestię dla Interii:
„Obserwowany ostatnio wzrost kradzieży sklepowych spowodowany jest kilkoma czynnikami – zarówno ubożeniem społeczeństwa powodowanym przez kryzys i inflację jak i niekorzystnymi zmianami w prawie, chociażby przyjętą nowelizacją kodeksu karnego”
Obecnie kradzież towaru, nie przekraczającego wartości 500 złotych, traktowana jest jedynie jako wykroczenie. Po tym, jak prezydent podpisał nowelizację Kodeksu Karnego, próg kradzieży zostanie podniesiony do 800 zł. W tej sytuacji złodzieje będą mogli ukraść towar wart 300 zł więcej, nie popełniając przestępstwa a tylko wykroczenie.
„Zmiana na 800 zł jest przyzwoleniem i zachętą do dokonywania kradzieży. Wskutek sklepowych kradzieży każdy mały sklep traci rocznie towar wart kilkadziesiąt tysięcy złotych. To równowartość kilku lub kilkunastu palet towaru” – dodaje Ptaszyński.
W Polsce najbardziej narażona na kradzieże jest branża spożywcza (ponad 50 procent przypadków). Najgorszy jest okres zimowy, kiedy to sklepy są przepełnione klientami. Wpływają na to duże kolejki przy kasach, częsta rotacja pracowników, atrakcyjnie opakowanymi produktami świątecznymi oraz możliwość schowania towaru pod grubą warstwą odzieży. Towarem najbardziej narażonym na kradzież okazują się kawy, czekolady i bombonierki, kosmetyki, masło i sery żółte.
„Teraz najwięcej zdarza się kradzieży bezczelnych. Ludzie ładują towar do koszyka i wybiegają ze sklepu „– mówi dla portalu Interia.pl Radosław Skowierzak związany ze sklepami Lewiatan.
„Co ważne, to nie jest kradzież z głodu, z biedy, to na pewno. My u nas tego nie obserwujemy. Chleb, mąka, makaron nie są ze sklepu wynoszone” – dodaje.
Oczywiście duża część złodziei zostaje przyłapana na gorącym uczynku, chociażby dzięki kamerom monitoringu, które teraz są obecne w niemal każdym sklepie.
Gosia ma 28 lat i jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnopolskimi. Interesuje się sztuką i literaturą XX wieku.