Pozew za emotikony. Pracodawcy zastanawiają sie co robić
Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna” menadżerowie firm obawiają się o pozwy w związku z używaniem „emotek”.
Ekspert od prawa na łamach „DGP” zwraca uwagę na komunikację za pomocą komunikatorów, a w szczególności znaków interpunkcyjnych oraz emotikonów.
Zdaniem eksperta emotikony oraz znaki takie, jak np. wykrzyknik, może być uznane przez pracownika za mobbing. Rozważanie takie nie miałyby miejsca, gdyby nie rozprawy, które obecnie się toczą. W USA i Londynie zapadają pierwsze wyroki skazujące w podobnych sprawach. W pierwszej z nich pracodawca użył emotikona z wystawionym językiem. Sad uznał, że nie doszło do mobbingu, a jedynie pracodawca wskazał w ten sposób na potrzebę jedzenia. W drugim przypadku użyto wielu znaków zapytania, co w Londyńskim slangu oznacza zachętę do odbycia stosunku. Wyjaśniono jednak, ze nie takie były intencje i pozew również oddalono.
Według art. 943 § 2. Kodeksu Pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi (art. 943 § 1. K.P.).
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.