Atak gazem z jadącego tramwaju! Zatrzymano dwóch nastolatków.
Piątkowy wieczór w Krakowie przerodził się w scenę grozy. 25 lipca, około godziny 19:30, z jadącego tramwaju linii nr 4 rozpyleno gaz pieprzowy w kierunku tłumu oczekującego na przystanku „Bronowice”. Bez uprzedzenia, bez powodu. Chwilę później 18 osób i jeden pies potrzebowali pomocy – przypadkowe ofiary niespodziewanego ataku.

Fot. Kraków w Pigułce
Szokujący moment uchwycony przez kamery
Nagranie z monitoringu rozwiało wszelkie wątpliwości. Widać na nim, jak ktoś wychyla się przez okno tramwaju i rozpyla gaz w stronę tłumu. Jedna z kobiet osuwa się na kolana, inni zasłaniają oczy i twarze. Na przystanku odbywało się wydarzenie związane z lokalnym sklepem „Drugi Sort”, co tylko zwiększyło liczbę przypadkowych poszkodowanych.
Wideo szybko obiegło media społecznościowe, a komentarze mieszkańców nie pozostawiły złudzeń – dla wielu to moment, który definitywnie zburzył poczucie bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej.
Stanowcza reakcja władz miasta
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski błyskawicznie zabrał głos. Nazwał incydent „skrajnie nieodpowiedzialnym i głupim” i podkreślił, że nie ma tolerancji dla takich zachowań. Służby miejskie i policja zabezpieczyły nagrania z monitoringu tramwajowego oraz kamer pobliskich sklepów.
Rozpoczęło się intensywne śledztwo.
Dwóch młodych sprawców w rękach policji
Już następnego dnia policja ogłosiła sukces: zatrzymano dwóch nastolatków – 19-latka i jego 14-letniego kolegę z podkrakowskich miejscowości. Starszy z nich miał przy sobie butlę z gazem pieprzowym, która najprawdopodobniej została użyta podczas ataku.
Obaj są przesłuchiwani. Śledczy badają sprawę pod kątem narażenia życia i zdrowia wielu osób – zarzuty mogą być poważne, a prokuratura nie wyklucza kolejnych kroków prawnych.
Społeczna mobilizacja i pytania o bezpieczeństwo
Władze apelują do wszystkich świadków, by zgłaszali się do służb. Każde dodatkowe nagranie może pomóc w rekonstrukcji zdarzenia. Mieszkańcy nie kryją oburzenia – pojawiają się apele o zwiększenie patroli policyjnych i monitoring w tramwajach.
Ten incydent wstrząsnął Krakowem. Pokazał, jak w jednej chwili może dojść do całkowicie irracjonalnego i brutalnego aktu przemocy, nawet w tak codziennym miejscu jak przystanek tramwajowy. Odpowiedź miasta będzie miała znaczenie nie tylko dla sprawców – ale i dla poczucia bezpieczeństwa tysięcy pasażerów.
Źródło: gazetakrakowska.pl/krakowwpigulce.pl

Specjalizuje się w prawie i ekonomii. Interesuje się podróżami i motoryzacją.