Boleśnie przekonał się, że jazda po pijanemu to zły pomysł
O tym, że jazda na rowerze w stanie nietrzeźwości jest niebezpieczna, zarówno dla kierującego jednośladem, jak i innych uczestników ruchu drogowego, wiadomo nie od dzisiaj. Niestety zapomniał o tym fakcie 44-letni mężczyzna, który miał w swoim organizmie ponad 3,2 promila alkoholu.
Jego jazda zakończyła się utratą równowagi i rozbitym łukiem brwiowym.
Jak ryzykowna jest jazda na rowerze w stanie nietrzeźwości, przekonał się wczoraj (5. września) 44-letni mieszkaniec Olkusza. Mężczyzna jechał ulicą Króla Kazimierza Wielkiego w Olkuszu. W pewnym momencie utracił równowagę i przewrócił się, uderzając głową o chodnik.
Gdy na miejsce przyjechali policjanci, 44-latek siedział na chodniku z rozciętym łukiem brwiowym. Mundurowi udzielili mu pomocy i wezwali karetkę pogotowia. Zanim jednak miłośnik jednośladu trafił do szpitala, został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik nie pozostawiał żadnych złudzeń co do przyczyny utraty równowagi – kierowca miał ponad 3,2 promile alkoholu. Mężczyzna popełnił wykroczenie, za które grozi mu mandat.
Przypominamy, że nietrzeźwi kierowcy stanowią poważne zagrożenie na drodze. Pijany rowerzysta zagraża nie tylko sobie, ale i pozostałym uczestnikom ruchu drogowego. Warto przypomnieć, że należy on do grupy niechronionych uczestników ruchu drogowego i w zderzeniu z pojazdem może ponieść poważne konsekwencje zdrowotne. Wypadki z rowerzystami niejednokrotnie kończą się śmiercią. Eliminowanie pijanych kierowców z dróg jest jednym z priorytetów Policji. Bardzo ważne w walce z nietrzeźwymi kierowcami jest także współdziałanie społeczeństwa z policją. Tu nie chodzi o donoszenie. Przede wszystkim to dbanie o bezpieczeństwo własne i innych użytkowników.
Dlatego reagujmy, jeśli widzimy pijanego kierowcę! Nie pozwólmy mu kontynuować dalszej jazdy. O takim fakcie powinno się powiadomić najbliższą jednostkę policji lub zadzwonić pod nr alarmowy 112. Policjanci sprawdzą każdy taki sygnał.
Źródło: Małopolska Policja