Jarosław Kaczyński o zmarłej przyjaciółce
Podczas pierwszej rocznicy śmierci posłanki Jolanty Szczypińskiej, odczytano słowa Jarosława Kaczyńskiego. Polityk nie mógł przybyć osobiście, ponieważ niedawno przeszedł operację.
Słowa zostały odczytane w słupsku skąd pochodziła posłanka. W domu w którym mieszkała odsłonięto tablicę pamiątkową.
Były premier wyznał, że nigdy do końca nie pogodził się z odejściem swojej przyjaciółki.
„Wciąż żyję w dojmującym poczuciu niepowetowanej straty. (…) Śmierć poseł Jolanty Szczypińskiej przyniosła wielką stratę dla Polski, a dla Prawa i Sprawiedliwości, (…) dla mnie osobiście była wielkim ciosem” – napisał Jarosław Kaczyński.
„Towarzyszyłem jej, można powiedzieć, do ostatka. Widziałem, ile cierpiała. Byłem świadkiem tego jak gasła i choć zdawałem sobie sprawę, że śmierć w jej przypadku oznacza wyzwolenie z nieustającego, strasznego bólu, to do tej pory nie mogę się z tym pogodzić (…) Jola odchodziła tak jak żyła – a żyła pięknie i mężnie, dzielnie stawiając czoło wszelkim przeciwnościom. (…) Nie poddawała się. Dopóki sił jej starczało, kierowała telefonicznie sprawami swego okręgu. Była zaangażowana cała sobą i do końca. W sumie przez całe swoje dorosłe życie”– dodał były premier i prezes Prawa i Sprawiedliwości.