Restauratorzy apelują. „Ludzie dosłownie popełniają samobójstwa”
Krakowscy restauratorzy powoli otwierają swoje biznesy wbrew restrykcjom rządu. Nie jest to jeszcze zapowiadany masowy zryw do otwierania branży, jednak każdego dnia kolejna restauracja zaprasza na posiłek przy stoliku. Część restauratorów, by nie łamać obowiązujących zakazów, apeluje do rządu o natychmiastowe zniesienie obostrzeń.
W poniedziałek 18 stycznia odbyła się konferencja prasowa z udziałem krakowskich restauratorów w sprawie sytuacji małopolskich przedsiębiorców.
Restauratorzy apelują i domagają się natychmiastowego zniesienia obostrzeń nałożonych przez rząd i odmrożenia branży. Apel jest bardzo dramatyczny.
Jak powiedział na konferencji Krzysztof Nowosad, właściciel lokalu Loża „Apelujemy do rządu, aby realnie przyśpieszył pomoc dla przedsiębiorców. Zaczynamy mieć do czynienia z ogromnymi tragediami ludzkimi – ludzie dosłownie popełniają samobójstwa, wiele osób porzuca majątek swego życia, bo nie wie, co zrobić z upadającymi firmami.”
Restauratorzy zgodnie dochodzą do wniosku, że nie mają już nic do stracenia. Otwierają swoje lokale w nadziei, że to pozwoli uchronić ich przed bankructwem. „Nasza firma straciła 80 proc. przychodu w stosunku do 2019 r., a z tarczy otrzymaliśmy 8 proc. straconej kwoty.” – mówi Nowosad.
Przedsiębiorcy są zdania, że nałożone obostrzenia nie są zgodne z prawem i postanawiają zaryzykować. Zwykle nie obawiają się kontroli policji i sanepidu oraz wysokich kar. Jak twierdzą mają prawnicze wsparcie.
Nie wszystkie lokale jednak stać na takie ryzyko. Małe lokale które zdecydowały się na otwarcie po kilku dniach znowu zostaną zamknięte. Właściciele przyznają, że są zbyt mali by tak ryzykować.