Krzysztof Krawczyk zdążył się pożegnać z ukochaną żoną
Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat. O jego odejściu poinformował Andrzej Kosmala, menadżer gwiazdy. Jak ujawnił w rozmowie z Faktem artysta zdąży pożegnać się z ukochaną żoną.
Krzysztof Krawczyk przebył zakażenie koronawirusem.
3 kwietnia poinformował swoich fanów, że wychodzi ze szpital i święta będzie mógł spędzić w domu. „Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!” – napisał.
Żona piosenkarza poinformował w rozmowie z Onetem, że przyczyną jego śmierci nie był Covid-19. Do takiej samej informacji dotarł portal WP.PL.
„Finiszując w biegu mego życia nie wypatruję jednak napisu meta. Jako człowiek wierzący wiem, że dla mnie nie ma mety, bo przede mną jest horyzont, w którego stronę zmierzam. Lecz będę walczył do ostatniego dźwięku, chyba, że od publiczności usłyszę: »Panu już dziękujemy«! Albo Bóg mój zaprosi mnie do swego niebiańskiego chóru. Zapewne skieruje mnie do sekcji polskiej, a tam spotkam tak wielu moich przyjaciół” – mówił dla „Super Expressu” Krzysztof Krawczyk pod koniec 2020 roku.
„Dla mnie to ogromny szok. Niestety to prawda, Krzyś nie żyje. Dostałem telefon od zapłakanej Ewy tuż przed 17:00. Wiem, że zdążył się pożegnać z Ewunią” – powiedział Faktowi Andrzej Kosmala, menedżer Krzysztofa Krawczyka.
W Krakowie w Pigułce pracuje na stanowisku redaktora. Zajmuje się tematami miejskimi. Lubi poznawać nowych ludzi i nowe miejsca.