Nadchodzi fala zachorowań na zespół pocovidowy u dzieci. Szpital alarmuje
Zakażenie koronawirusem oraz sama choroba COVID-19 to jeszcze nie koniec walki z wirusem. Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu alarmuje o nadciągającym zespole pocovidowym u dzieci.
W ostatnich tygodniach coraz więcej dzieci wymagało hospitalizacji. Jak informował minister zdrowia Adam Niedzielski, za zakażenia koronawirusem u dzieci odpowiada głównie wariant brytyjski.
Lekarze alarmują jednak, że walka z wirusem a nawet chorobą COVID-19 to jednak nie koniec. Rzeczniczka USD w Krakowie, Katarzyna Pokorna-Hryniszyn powiedziała Polskiej Agencji Prasowej, że po świętach można spodziewać się powrotu do lecznic małych pacjentów.
PIMS czyli zespół pocovidowy u dzieci, ujawnia się kilka tygodni po przebytej chorobie, nawet bezobjawowo. Charakteryzuje się wysoką gorączką, którą nie można zwalczyć medykamentami, zaczerwienionymi oczami, a także wysypką na dłoniach i stopach. Odczuwalne jest również wysokie osłabienie oraz kłopoty żołądkowe.
Szpital ostrzega, że przy okazji PIMS pojawiają się również kłopoty kardiologiczne i krążeniowe. Jak podaje Radio Kraków, Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu spodziewa się po świętach wielkanocnych wielu przypadków PIMS. Rodzice proszeni są o szczególną obserwację swoich dzieci w najbliższych dniach.