Pobrano ją 760 milionów razy. Szalenie popularna aplikacja przestaje działać
Setki milionów ludzi na całym świecie będą musiały znaleźć alternatywne sposoby komunikacji. 18 września Meta poinformowała o wyłączeniu Messenger Lite – lżejszej wersji popularnego komunikatora, przeznaczonej głównie dla starszych modeli smartfonów oraz dla tych, którzy nie mają dostępu do szybkiego Internetu.
Messenger Lite został wprowadzony przez Meta, właściciela Facebooka, siedem lat temu. Głównym celem było docieranie do rozwijających się rynków, gdzie połączenie internetowe jest ograniczone lub wolne. Aplikacja szybko zdobyła popularność dzięki swojej prostocie i mniejszym wymaganiom. Niestety, Meta już wcześniej sygnalizowała zamiar wycofania aplikacji, a teraz to oficjalne.
Nie można nie zwrócić uwagi na skalę popularności tej aplikacji. Serwis techcrunch.com, powołując się na dane firmy data.ai, donosi, że globalnie aplikacja Messenger Lite została pobrana przez 760 mln użytkowników. Szczególnie liczna grupa użytkowników pochodziła z Brazylii i Indonezji.
Mimo wyłączenia Messenger Lite, użytkownicy nie stracą dostępu do swoich kont. Wszystkie wiadomości i archiwa konwersacji będą dostępne po zalogowaniu się do pełnej wersji Messengera. Jednakże nie można zapomnieć o tym, że dla wielu użytkowników przesiadka może oznaczać trudności ze względu na słabsze parametry ich urządzeń czy wolniejsze połączenia internetowe.
Decyzja Facebooka o zakończeniu działania Messenger Lite z pewnością wywoła wiele dyskusji i reakcji. W dobie cyfrowej komunikacji każdy krok tak wielkiego giganta, jakim jest Meta, ma bezpośredni wpływ na miliony ludzi. Teraz pozostaje pytanie, jak użytkownicy dostosują się do nowej rzeczywistości. Inne firmy już zaproponowały podobne, „lekkie” rozwiązania komunikacyjne dla rozwijających się rynków. Problem w tym, że nie są zintegrowane z popularnym serwisem.
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.