Spalił kobietę żywcem, bo nie chciała uprawiać z nim seksu
Już niedługo, bo we wtorek, 2 lipca zapadnie wreszcie wyrok w sprawie podpalenia kobiety.
Do zbrodni doszło 9 marca ubiegłego roku przy ulicy Makuszyńskiego.
Oskarżony Paweł K. w trakcie imprezy najpierw ogłuszył partnera 39-letniej kobiety, a później zaproponował jej seks. Ody ofiara odmówiła, pobił ją, ogłuszył, rozebrał i przywiązał ubraniem do łóżka, ręce przytwierdzając do gwoździa na ścianie.
Następnie sprawca podpalił łóżko, na którym leżała Anna K. i do ognia dorzucił 2 dezodoranty, które wybuchając ułatwiły rozprzestrzenianie się ognia. Morderca wyszedł z płonącej altanki dopiero gdy upewnił się, że wszystko dobrze płonie.
Paweł K. był już wcześniej znany policji. Był karany za znęcanie się nad żoną, nie płacenie alimentów i niszczenie mienia.
W sądzie Paweł K. po raz kolejny przyznał się do winy i poprosił o najniższy wymiar kary. Oznaczałoby to dla niego 12 lat pozbawienia wolności, podczas gdy prokuratura domaga się dożywocia.