Kiedy ratownicy dotrą do odciętych grotołazów
Naczelnik TOPR Jan Krzysztof poinformował, że dotarcie do odciętych w jaskini może zająć nawet kilka dni.
Ratownicy zaczęli używać ładunków pirotechnicznych do rozsadzania skał, aby poszerzyć najważniejszy korytarz jaskini. Wszyscy mają nadzieję, że za nim znajdują się speleolodzy.
Dwóch wrocławskich speleologów utknęło w Jaskini Wielkiej Śnieżnej po odcięciu przez wodę w rejonie Przemkowych Partii. Ich celem było odkrycie nowych korytarzy jaskini. Znajdują się około 500 metrów poniżej wejścia, lecz korytarz, którym przeszli zalała woda odcinając im drogę powrotną.
– To ekstremalnie trudny rejon, gdzie trzeba przeciskać się bokiem, głową w dół, nawet pełzać przez korytarz mający niekiedy 30 czy 40 centymetrów szerokości – powiedział WP Apoloniusz Rajwa, taternik jaskiniowy, badacz tej jaskini i uczestnik wypraw ratunkowych. – Odciętym grotołazom grozi przede wszystkim wychłodzenie. W jaskini jest około 5 stopni C. Sukces zależy od tego, gdzie dokładnie teraz znajdują się grotołazi. Jeśli mogą usiąść w kucki i ogrzać się wzajemnie, to doczekają pomocy nawet za kilka dni. Gdyby jednak zdjęli część odzieży, aby przecisnąć się przez jakieś wąskie przejście, a potem zalegli w błotnistym korytarzu, to ich sytuacja jest dramatyczna – podał portal.