Horror w Krakowie! Relacja inspektora KTOZ-u szokuje

Z cyklu „Z pamiętnika inspektora” relacjonuje inspektor Adam. – Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.


„Kiedy zostaliśmy poproszeni o asystę przy otwieraniu mieszkania w jednej z kamienic krakowskiego Podgórza (jakieś pół godziny spacerem od Rynku) ze względu na podejrzenie, że ktoś w nim przetrzymuje ptaki nie spodziewaliśmy się specjalnej makabry.
Policja pokazała nam jedyne okno podejrzanego lokalu – było starannie zasłonięte, z zewnątrz nie dało się nic zobaczyć.
Ale gdy z wnętrza mieszkania słyszysz przeraźliwe skrzeczenie sroki – już wiesz, że coś się dzieje…

Kiedy wezwany przez policję fachowiec rozkręcił zamek – ukazało nam się mieszkanie, które z marszu mogłoby posłużyć jako scenografia horroru: panował w nim półmrok, a gdy rozświetliliśmy go nieco latarkami okazało się, że zasłona w oknie nie była jedyną ozdobą tego wyszukanego wnętrza – ze ścian i z sufitu zwisały malownicze festony i draperie z pajęczyn pokrytych grubą warstwą kurzu, na wprost drzwi znajdowała się równie urokliwa barykada – ściana ze śmieci mniej więcej na jakiś metr dwadzieścia wysokości.

Śmieci zresztą zalegały wszędzie: nawet gdybyśmy nie byli w stanie ich zobaczyć – musielibyśmy je wyczuć, o ich obecności świadczył bowiem niepowtarzalny zapach dawno nie opróżnianego kubła, wzbogacony nutami zapachowymi ptasich odchodów i niepowtarzalnym aromatem dawno nie wietrzonego mieszkania.

Gdyby ktoś miał słuch nietoperza – niewątpliwie usłyszałby tętent przebiegających tabunów wszelakiego robactwa.
Gdy wzrok już się nam przyzwyczaił do kiepskiego oświetlenia zobaczyliśmy, że robaki nie są jedynymi mieszkańcami tego mrocznego miejsca – w półmroku dostrzec można było charakterystyczne sylwetki gołębi – na szybko naliczyliśmy ich ponad 30. A rozlegające się od czasu do czasu skrzeczenie przypominało nam, że jest tu gdzieś i sroka.

Podjęliśmy decyzję o odłowieniu ptaków i o zawiezieniu ich do lekarza; okazało się jednak, że łatwe to nie będzie, mur ze śmieci jest bowiem nie do przebycia – trzeba było zacząć od zrobienia w nim wyłomu. Kiedy dotarliśmy wreszcie do ptaków okazało się, że nie są w stanie latać, uciekały na piechotę ślizgając się po pokrytych odchodami workach, woreczkach, torbach i skrzyneczkach. Te skrzyneczki zresztą uchyliły nam rąbka swej mrocznej tajemnicy, kiedy zmuszeni byliśmy je przestawić – okazało się, że w nich pozamykane są kolejne gołębie….Te biedaki nie miały niemal wcale możliwości poruszania się – ażurowe wieka prawie opierały się na ich grzbietach. Do każdej skrzynki „troskliwa” ręka wsypała garść pszenicy, ale nie zaserwowano do niej napitku… Przejrzeliśmy wszystkie skrzynki, w wielu znaleźliśmy już tylko ptasie zwłoki…

Ostatecznie z mieszkania zabrano 60 ptaków – w tej liczbie znalazły się dwie sroki, jedna z nich była prawie całkiem łysa, drugiej wydawało się, że jest gołębiem. Szaleństwem zresztą naznaczone było całe to lokum jak z koszmaru.
Nie wiemy, kim była osoba wynajmująca, nie wiemy dlaczego „akcja” w lokalu miała miejsce tak późno – bo o tym, że koszmar trwał dłuższy czas świadczyły wysuszone na wiór szkielety ptaków, potworna ilość śmieci i nagromadzenie robactwa – tak spektakularnych efektów nie osiąga się w krótkim czasie.

Co ciekawe: kiedy na końcu udało nam się dotrzeć do okna i je uchylić – na parapecie znaleźliśmy świeżutkie banany, świadczące o tym, że osoba „opiekująca” się ptakami była tu całkiem niedawno. I do tego była/jest obdarzona darem lewitacji (albo ma skrzydła i widzi w ciemnościach…. reinkarnacja Puszczyk – Połanieckiej….?) – bo innego sposobu na przedarcie się od drzwi do okna przez zasieki śmieci i klatek chyba nie było…

Szkoda – ptaków, skazanych na cierpienie z powodu zamknięcia i chorób; sąsiadów którzy mieli w gratisie dodatkowe atrakcje w postaci wędrujących robali, które niewątpliwie znajdowały drogę i do nich; szkoda też człowieka, bo trudno sobie nawet wyobrazić, jak nieszczęśliwy musi być ktoś funkcjonujący w takim horrorze.

Koszmary czasami dzieją się obok nas, na wyciągnięcie ręki, za ścianą – bliżej niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. – pisze inspektor.

Adres wydawcy i właściciela portalu: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa.
Copyright © 2023 krakowwpigulce.pl  ∗  Polityka prywatności  ∗  Adres wydawcy: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa. Kontakt: [email protected]