Nie było rozszarpanego jamnika, nie było amstaffów?Co tam zaszło?
W zeszłym tygodniu sprawa rozszarpanego na Plantach jamnika przez dwa psy typu amstaff poruszyła wszystkich. Posypały się mocne słowa oburzenia, hejt i nagonka. Sprawa jednak jest coraz bardziej zagadkowa.
Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt zawiadomiło policję o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wprowadzaniu w błąd organów ścigania w związku ze sprawą rzekomego rozszarpania jamnika przez dwa amstaffy na krakowskich plantach. Wszystko wskazuje na to, że jest to fake news. – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie stowarzyszenia.
Nie ma sygnałów by na policję zgłosiła się właścicielka jamnika. Jedynym świadkiem zdarzenia był wieloletni pracownik i skarbnik Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Katarzyna Turzańska.
Dwie organizacje mające ten sam cel nie pałają do siebie sympatią i w środowisku branżowym nie jest to tajemnica.
O możliwości popełnienia przestępstwa przez KTOZ i złożeniu doniesienia na policję poinformował KSOZ w sobotę na swoim profilu społecznościowym.
Tymczasem swoje wyjaśnienie na profilu złożyło również KTOZ