Niemal tysiąc nauczycieli odchodzi ze szkół. Fatalne nastroje w Małopolsce
Związek Nauczycielstwa Polskiego informuje, że prawie tysiąc nauczycieli w Małopolsce nie wróciło do szkół 1 września. Zapowiada, że to jeszcze nie koniec odejść.
Związkowcy przyczynę odejść widzą w lęku przed pracą w czasie pandemii. Nie chodzi tu tylko o ryzyko zakażenia. Obostrzenia i wprowadzany reżim sanitarny obarcza nauczycieli większą odpowiedzialnością. Z samym reżimem nie zgadza się część rodziców, którzy właśnie na nauczycielach wyładowują swoją frustrację.
Jak informuje Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego nastroje są fatalne i przydałoby się wsparcie psychologiczne. Obecna szkoła przypomina oblężoną twierdzę w której panuje strach przed zakażeniem, odpowiedzialnością i awanturującymi się, sfrustrowanymi rodzicami.
Od początku roku szkolnego wprowadzone zostały obostrzenia i procedury, które wszystkim ciążą na psychice. Konieczność noszenia maseczek, dezynfekcja rąk, mierzenie temperatury… Szkoła zmieniła swoje oblicze i przypomina reżimowy obóz. Rodzice coraz częściej przegrywają z emocjami i wyładowują je na nauczycielach.
Jak zapowiada ZNP to dopiero początek odejść nauczycieli. W samej Małopolsce doszło już do niemal tysiąca zwolnień a dochodzą kolejne sygnały o planowanych odejściach.
Prezes małopolskiego oddziału ZNP Arkadiusz Boroń przedstawia konkretne dane, 404 osoby zdecydowały się przejść na emeryturę, 101 przeszło na wcześniejszą emeryturę a 441 osób skorzystało z rocznego płatnego urlopu dla poratowania zdrowia.
Nie ma wątpliwości, że gdyby nie pandemia i pogarszające się nastroje, większość z nauczycieli nie zrezygnowałaby z pracy, ale to wszystko potrafi odbić się na zdrowiu, również psychicznym.
Dane są tym bardziej przerażające, że minęły dopiero pierwsze dwa tygodnie roku szkolnego. Liczba nauczycieli, którzy zrezygnują z pracy w szkole może zatem być zatrważająca.
Całą sytuację w małopolskich szkołach opisuje sobotnia Gazeta Wyborcza.