Straż miejska niczym MacGyver! Mieszkanka Krakowa opisała swoją przygodę
Kiedy dzieci nieintencjonalnie, ale niezwykle skutecznie dadzą nam okazję do popisania się swoją kreatywnością, wtedy zjawia się… krakowska straż miejska.
Fot. Pani Agnieszka
„A kiedy twój 6-latek swoimi małymi sprytnymi paluszkami blokuje dynks w zamku drzwi auta w taki sposób, że za cholerę nie możesz ich zamknąć, jest niedziela po południu, i już wizualizujesz sobie noc spędzoną na Zakrzówku, gdzie umowilaś się na uroczy (acz jak się okazuje niedoszły) spacer z koleżanką, pojawienie się strażników miejskich (przybyłych tam generalnie w intencji zakładania blokad) pytających czy masz awarię, a następnie głowiących się wraz z Tobą jak zabezpieczyć drzwi, żebyś przynajmniej mogła jakoś dotelepać się jadąc 10 km/h do domu, jest niczym Deus ex machina!
I kiedy wiążą sznurówkę wyciągniętą z twojego trampka, żeby drzwi nie zabiły kogoś podczas skrętu w prawo, kiedy szukają w swoim aucie taśmy, która dodatkowo zabezpieczy tę przedziwną konstrukcję, czujesz autentyczną radość i wzrusz, że bezinteresownie, że z troską, ach! ❤️
Panie Krzysztofie, Panie Grzegorzu ze Straż Miejska Miasta Krakowa dziękuję Wam bardzo za pomoc. Przyznajemy Wam z Ignasiem nasz prywatny medal wzorowego funkcjonariusza publicznego” – pisze Pani Agnieszka.
W Krakowie w Pigułce pracuje na stanowisku redaktora. Zajmuje się tematami miejskimi. Lubi poznawać nowych ludzi i nowe miejsca.