„Mam czekać?  Naprawdę? Chce pani, żebym była grobem dla własnego dziecka i chce, żebym była spokojna? Wtedy wydawało się jej, że jest ma samym dnie piekła, że znów – los z niej zadrwił”

-opisuje dalej sytuację Joanna Racewicz. Opisuje historię w taki sposób jakby dotyczyła ona kogoś trzeciego, jednak na zakończenie dodała:

„Teraz mówi: Dziękuję, Panie Boże, że wybrałeś za mnie. Jestem Ci wdzięczna, że zabrałeś moje dzieci, bo zapewne nie przeżyłyby bez pępowiny… Dziękuję, że nie skazałeś mnie ani na wybór, ani na heroizm. I jestem szczęśliwa, że dałeś mi Syna. Syna lepszego niż marzenie…”

Wskazuje to, że jest to historia, którą sama przeżyła i zdecydowała się nią podzielić przy okazji strajków, podczas których kobiety walczą o wolność wyboru. Dla dziennikarki to bardzo ważne, aby decyzję TK zmienić. Bierze również udział w marszach i wspiera organizacje praw kobiet.