Orgie w Brukseli prowadzą do… Wadowic? Afera nabiera rozmachu
Takiego scenariusza pozazdrościłoby nawet Hollywood. Na początku było trzęsienie ziemi a teraz akcja zaczyna gęstnieć. Zaczęło się od gejowskiej orgii w Brukseli na której przyłapano węgierskiego europosła Fideszu Józsefa Szajera.
Orgię w Brukseli zdemaskowano niemal przypadkiem. Uczestnicy złamali podstawowe obostrzenia sanitarne bo w lokalu znajdowało się 25 osób.
Ktoś musiał poskarżyć się na hałas i możliwość złamania obostrzeń.
Policjanci robiąc nalot nie musieli za bardzo się dobijać do drzwi bo te były otwarte. Wieść o imprezie nie ujrzałaby pewnie światła dziennego gdyby nie uciekający po rynnie…węgierski europoseł konserwatywnej, prawicowej partii Fidesz Jozsef Szajer, zdeklarowany homofob. Jak informuje Radio Zet w jego plecaku znajdowała się amfetamina. Mówiono też o pigułkach exctasy.
Szajer opuścił poselskie szeregi w atmosferze skandalu i skruszony zrzekł się mandatu. Skandal jednak wybuchł tuż przed spotkaniem premiera Mateusza Morawieckiego z premierem Węgier Victorem Orbanem a takiej aury, rozmowy polityków z pewnością nie potrzebowały.
Pewnie nawet to mogło pójść w zapomnienie, jednak policjantom nie dawało spokoju nazwisko organizatora gejowskiej orgii Davida Manzheleya. Już gdzieś spotkali się z tym nazwiskiem i po przejrzeniu listy poszukiwanych, natrafili na Manzheleya ale Dawida, mieszkańca Wadowic poszukiwanego za kilkanaście oszustw.
Niezwykła zbieżność danych, wieku oraz wyglądu wystarczyło, żeby policjanci a w ślad za nimi dziennikarze zaczęli iść tym tropem. Czy to możliwe, żeby poszukiwany Polak z Wadowic organizował seksimprezy w których uczestniczyć mieli politycy z wielu krajów, w tym z Polski?
Jak ustalił onet.pl David Manzeley i Dawid Manzheley to ta sama osoba. Sam organizator udzielił wywiadu agencji Reuter w trakcie którego opisuje jak przebiegały seksspotkania. Czasem uczestniczyło w nich kilkanaście osób, czasem nawet sto.
Opowiedział agencji, że w spotkaniach uczestniczyło wielu polityków, także polskich i to z konserwatywnej partii.
Jak widać, każdego dnia atmosfera wokół Brukselskiej imprezy narasta. I to z wielkim rozmachem.