Rozebrała się przy -26 st.C. na szczycie Śnieżki. Ratownicy ratują morsów [wideo]
Coraz bardziej popularne wyczyny zwane „suchym morsowaniem” przysparzają również coraz więcej pracy ratownikom górskim. Tym razem w ekstremalnych, jak sami mówią, polarnych warunkach ratowali kolejnych miłośników tych ekstremalnych przygód.
Doniesienia o kolejnych wyprawach w poszukiwaniu ekstremalnego zimna bez odpowiedniego ubioru a dosłowniej mówiąc, w ogóle bez ubioru mogą przyprawić co najmniej o zdziwienie.
Ratownicy górscy mają ostatnimi czasy coraz więcej wezwań do tzw. „suchych morsów”, którzy chęć przeżycia przygody w ekstremalnym zimnie kończą ze skrajnym wyczerpaniem i odmrożeniami.
Tym razem to nie Tatry ani Beskidy o których wciąż wspominamy, a Karkonosze, jednak piszemy o tym by pokazać skalę zjawiska.
Dwa dni temu karkonoscy Goprowcy ratowali kolejnych przemarzniętych i zagubionych turystów. Najpierw na szczycie Śnieżki w polarnych warunkach i przy temperaturze -26 st. C. postanowiła zrzucić ubranie samotna turystka. Ratowników poinformowali inni turyści przechodzący obok. Nawet krótki spacer w takich warunkach doprowadził ją do skrajnego wychłodzenia.
Ratownicy GOPR szybko zareagowali i sprowadzili turystkę do obserwatorium na szczycie.
W tym samym czasie dostali zgłoszenie o kolejnym morsie, który stracił orientację w terenie a z powodu wychłodzenia i ogólnego wyczerpania nie mógł już poruszać się o własnych siłach. Obie osoby zostały ogrzane, zabezpieczone i przetransportowane do stacji ratunkowej w Karpaczu.
W jakich warunkach karkonoscy ratownicy GOPR przeprowadzali akcje i sprowadzali turystów można zobaczyć na filmie, który umieścili na swoim profilu. Pogoda raczej nie zachęca do rozbierania.