Rosyjska telewizja przekroczyła granicę! „5 mln dolarów za głowę Lecha Wałęsy”
Lech Wałęsa wypowiadał się niepochlebnie o Rosjanach. Teraz rosyjska telewizja atakuje byłego prezydenta, obraża go, a nawet wyznacza nagrodę za jego głowę.
Fot. Fot. Jindřich Nosek (NoJin) / Wikipedia , CC BY-SA 4.0.
Rosyjska telewizja propagandowa w programie „60 minut” zareagowała na słowa Lecha Wałęsy. Udzielił on głośnego wywiadu dla francuskiej gazety „Le Figaro”. Stwierdził w nim, że nawet jeżeli Ukraina wygra tę wojnę, za 5 czy 10 lat „będziemy mieli to samo (…) pojawi się kolejny Putin”. W jego ocenie Zachód powinien dążyć do zmiany reżimu lub „powstania narodów”. Dodał też, że „Populacja Rosji nie powinna przekraczać 50 milionów”.
– Wystąpił z godną Hitlera inicjatywą, proponując skrócenie populacji Rosji do 50 milionów ludzi – zaczęła prowadząca. Dalej było już tylko gorzej. Jeden z „gości” programu powiedział, że Lech Wałęsa jest „absolutnym łajdakiem”, który zasługuje na osąd. Inny wezwał organy do „wszczęcia postępowania” i wystawienie listu gończego.
Prowadzący spytał czy były prezydent nie powinien zostać porwany, bo na prawo międzynarodowe nie ma co liczyć. „Poszukiwany. Pięć milionów dolarów albo euro za jego głowę! Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi” – powiedział jeden z zaproszonych gości, a ktoś inny powiedział, że to „wspaniały pomysł”.
Wcześniej na słowa byłego prezydenta zareagowała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa „Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były prezydent Polski Lech Wałęsa wezwał do zredukowania Rosji do 50 mln ludzi. Uważa, że aby osiągnąć bezpieczeństwo na świecie, Rosja musi zostać 'rozczłonkowana’. Argumenty w stylu maniaka, ukraińskiego nacjonalisty Czikatiło, który między fizyczną redukcją populacji a jedzeniem rozczłonkowanych marzył o 'życiu jak w Polsce'” – w ten sposób nawiązała do Andrieja Czikatiło, seryjnego mordercy, znanego jako „rzeźnik z Rostowa”.
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.