Płyn Lugola znika z aptek. Wszyscy boją się jednego zagrożenia
Sytuacja w zaporoskiej elektrowni jądrowej jest bardzo napięta. NATO mówi wprost, że mamy do czynienia z zagrożeniem. Ludzie masowo kupują płyn Lugola w aptekach i w internecie, pamiętając, że zalecano go po katastrofie w Czarnobylu.
Poziom napromieniowania monitorowany jest na bieżąco przez Państwową Agencję Atomistyki i w razie zagrożenia na pewno zostaniemy o tym poinformowani.
Trzeba wyjaśnić to sobie jasno: nie ma czegoś takiego, jak branie płynu Lugola profilaktycznie. Skutki jego przyjmowania bez zalecenia lekarza mogą być tragiczne.
Po pierwsze płyn Lugola może zrujnować prawidłową pracę tarczycy. Może dojść do nadczynności czy niedoczynności, więc branie go „na wszelki wypadek” nie może mieć miejsca. Po drugie, tarczyca może doprowadzić do migotania przedsionków i upośledzenia funkcji serca i udaru. Po trzecie, płyn Lugola może być niebezpieczny dla młodszych i starszych Polaków. W przypadków tych pierwszych, może zahamować ich rozwój, w przypadku drugich skutkować może pogorszeniem się stanu zdrowia, głównie związanego ze schorzeniami kardiologicznymi, cukrzycą czy nadciśnieniem.
Płyn Lugola jest więc ostatnią deską ratunku, gdy poziom promieniowania na danym obszarze rzeczywiście znacząco wzrasta. Zasada działania płynu jest prosta. Jest to jodek potasu, który zostaje wchłaniany przez gruczoł tarczycowy. Ponieważ tarczyca jest nasycona normalnym jodem, to wchłonie mniej jodu radioaktywnego. Tarczyca jest bowiem narządem najbardziej narażonym na działanie radioaktywne. Nie jest to jednak cudowny lek dający odporność na radiację. Lekarze apelują, by nie ryzykować zdrowiem swoim i swoich bliskich i nie brać płynu Lugola na własną rękę.
![](https://krakowwpigulce.pl/wp-content/uploads/2023/09/354219707_1676689059493220_4444486356977179183_n-e1694101683192.jpg)
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.