Wyciekły listy Rosjanek. Są załamane
Rosyjski Komitet Matek Żołnierzy co miesiąc sporządza raporty na użytek wewnętrzny, w których podsumowuje co pisały. Niezależny rosyjski portal „Meduza” dotarł do raportów i przeanalizował je.
Portal nie ujawnił jednak danych matek, by nie narażać je na niebezpieczeństwo ze strony Rosji.
W lutym i marcu najwięcej listów dotyczyło zaginionych żołnierzy. Niektórzy przestali się kontaktować jeszcze przed inwazją.
W marcu matki pytają się co zrobić, kiedy rosyjski żołnierz trafi do niewoli. Niektóre podkreślały, że syn ma problemy ze zdrowiem i nie powinien wyjeżdżać.
W kwietniu listy dotyczyły żołnierzy, którzy chcą uciec z wojska. Krewni Rosjan wysłanych na front zgłaszali, że żołnierze byli zmuszani do podpisywania kontraktów poprzez presję psychiczną, a nawet, że kontrakty zostały podpisane bez ich wiedzy.
W maju dominowały skargi na kary dla żołnierzy, którzy odmawiają pójścia na front. Żołnierze, którzy odmawiali mieli być zamykani w piwnicach.
W czerwcu Rosjanki pisały o przemocy w wojsku. Żołnierze mieli być bici kijem. Jeden syn pisał do matki, że w wojsku nie da się wytrzymać i że się potnie.
Ostatnie rekordy pochodzą z lipca. Matki pisały o konfliktach z Grupą Wagnera. Żołnierze, którzy rezygnowali ze służby mieli być przetrzymywani przez Wagnerowców w zamkniętym pomieszczeniu i doświadczać przemocy.
Komitet miał reagować na każdy list i przedstawiać rekomendację. W niektórych przypadkach udało się uzyskać konkretną pomoc np. ustalić co stało się z zaginionym żołnierzem.
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.