Poszła na grzyby, skończyła na wózku inwalidzkim. Ostrzega innych
Portal haps.pl opisuje historię Pani Magdy, który poszła na grzyby, a wylądowała na wózku inwalidzkim. Teraz ostrzega innych.
Kobieta poszła na łąkę w odkrytych butach. Po wyjściu z traw i przejściu kilku metrów poczuła ogromny ból stopy. W szybkim tempie spuchł jej palec.
Kobieta pojechała na SOR. Dostała antybiotyki, leki przeciwbólowe i sterydy. Ponieważ jej stan się nie poprawił, wróciła do szpitala i została poddana dodatkowym badaniom. Okazało się, że została ukąszona przez żmiję.
Kobiecie podano antytoksynę i podłączono do aparatury monitorującej życie. To dlatego, że ludzie reagują różnie reagują na leczenie i zdarzały się przypadki zatrzymania akcji serca. Pani Magda miała gorączkę, nudności, a noga siniała coraz bardziej. Na szczęście kobieta przeżyła. Wylądowała jednak na wózku inwalidzkim na którym musiała poruszać się przez kilka tygodni. Ogromny ból w nodze podczas gojenia uniemożliwiał chodzenie.
Po ugryzieniu przez żmiję, najlepiej pozostać w miejscu i nie wykonywać żadnych ruchów – aktywność fizyczna przyspieszy wchłanianie się jadu. Kluczowe jest szybkie podanie antytoksyny. Do przyjazdu pogotowia usuwamy biżuterię, zwłaszcza pierścionki i bransoletki, które w razie opuchlizny zatrzymają krążenie w kończynach.
Nie wolno też, wzorem niektórych filmów, rozcinać rany i wysysać jadu czy stosować opaski uciskowej.
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.