Najnowsze dane o inflacji. Niektóre produkty droższe o ponad 80 procent
GUS podaje, że w grudniu 2022 roku inflacja w Polsce wynosiła 16,6 procent, w listopadzie natomiast było to 17,5 procent
W grudniu inflacja nieco spadła, z 17,5 w listopadzie na 16,6 w miesiącu następnym. Na ten miesiąc nie znane są jeszcze statystyki, Główny Urząd Statystyczny poda je dopiero w lutym. Natomiast dalej utrzymują się wzrosty m.in. cen żywności, gdzie rekordzistą jest drożejący o 87,4 proc. cukier.
Portal money.pl informuje, że w grudniu najbardziej rosły ceny z kategorii żywność – o 21,5 proc., użytkowanie mieszkania i nośniki energii – 22,6 proc. oraz restauracje i hotele – 18,7 proc. Mleko podrożało aż o 37,2 proc. r/r, tłuszcze roślinne o 36,4 proc., cukier o 87,4 proc. Kategoria nośniki energii podrożała o 31,1 proc. r/r, w tym opał aż o 83,1 proc.
Średnioroczna inflacja na rok 2022 wynosiła 14,4 procent. Dane pokazują również:
- wskaźnik inflacji w czwartym kwartale 2022 r. – ceny wzrosły o 3,6 proc. w stosunku do III kwartału
- średnioroczną inflację ogółem w 2022 r., która wynosiła 14,4 procent
- średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2022 r., który wyniósł 14,8 proc.
- średnioroczny wskaźnik cen konsumpcyjnych nośników energii w 2022 r., który w porównaniu z 2021 r. wzrósł aż o 32,5 proc.
Eksperci z ING Banku Śląskiego wskazują, że większe niż oczekiwane spowolnienie wzrostu cen w grudniu zawdzięczamy spadkami cen paliw i nośników energii. Tak skomentowali sprawę:
„W tym drugim przypadku wynikało to przede wszystkim z silnego spadku cen węgla opałowego. W dalszym ciągu rosły natomiast ceny żywności, a nasze szacunki wskazują, że wciąż rosła także inflacja bazowa, gdzie ujawniają się z opóźnieniem konsekwencje szoku energetycznego, który podbił koszty wielu firm, zmuszając je do podwyżek cen wyrobów i usług”
Oszacowali, że inflacja bazowa wzrosła do ok. 11,7 proc. rok do roku z 11,4 proc. r/r w listopadzie. Na początku 2023 r. tempo wzrostu cen ma jednak przyspieszyć. Jest to związane z wchodzącymi w życie podwyżkami cen towarów, prawdopodobnym wzrostem cen usług (m.in. na skutek podwyżki płacy minimalnej) oraz zmianami w zapisach tarcz antyinflacyjnych. Inflacyjny szczyt ma nastąpić w lutym bieżącego roku, na poziomie powyżej 20 procent. Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak wskazywał w programie Money.pl, że skumulowana inflacja od 2022 do 2025 r. wyniesie blisko 42 proc.
Dodaje, że jest to realna cena, jaką zapłacimy za długotrwałe tolerowanie przez władze monetarne wysokich poziomów inflacji w Polsce. Wszystko z powodu niewywoływania recesji i potencjalnego wzrostu bezrobocia. Zdaniem Jankowiaka jest to jednak „kardynalny błąd” NBP. „W literaturze znajdziemy mnóstwo artykułów mówiących, że dla gospodarki większym kosztem jest tolerowanie wysokich cen, niż krótkotrwałe zmiany dynamiki PKB” – informował Jankowiak.
Jak dodał, taka polityka może skończyć się „przełożonym” zagrożeniem inflacją już za kilka lat, kiedy ceny się ustabilizują, a Polacy masowo ruszą po podwyżki, aby zrekompensować sobie lata wyrzeczeń.
Gosia ma 28 lat i jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnopolskimi. Interesuje się sztuką i literaturą XX wieku.