Mateusz Murański miał trafić przed śmiercią do szpitala
Mateusz Murański został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich, ale w sprawie pojawiły się nowe okoliczności.
Po ostatniej walce Murański trafił do szpitala. Lekarze podejrzewali, że doszło do trwałego uszkodzenia cewki moczowej, ale na szczęście udało się temu zapobiec. – Nie czułem nóg i czułem się sparaliżowany od pasa w dół. Po tym kopnięciu rozsypał się mój plan na walkę. Czułem bezradność, stopniową utratę świadomości i orientacji gdzie jestem, co tam robię, w jakiej formule się bijemy — komentował Mateusz Murański.
Popularny zawodnik walk freak fight, znany również z serialu „Lombard. Życie pod zastaw” zmagał się z ogromnym hejtem o czym mówią jego najbliżsi znajomi. Były rywal 29-latka, Paweł Bomba w rozmowie z „MMA-Bądź na bieżąco” wspominał, że Murański trafił do szpitala także z innego powodu.
– Z tego to ja się nie śmieję, że chłopak trafił do szpitala i ma problemy z głową, z pozbieraniem się. Wiem, co przechodzi. Sam niejedno gówno miałem do przełknięcia. Wiem, jak jest ciężko, ja przynajmniej miałem bliskie osoby, które mnie wspierały. Dlatego było mi łatwo wyjść na trzecią konferencję i robić to, co robiłem po dwóch porażkach (…) Nie ma co się śmiać. Imprezował wcześniej dużo i miał problemy z używkami, plus załamanie. Napisałem mu nawet wiadomość, że sam byłem w takim miejscu, żeby się trzymał, bo robotę robi dobrą — dodał były rywal zmarłego 29-latka.
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.