Ciąg dalszy sprawy streamerki, która potrąciła psa. Czworonogowi nic nie jest
Sidneuke potrąciła psa podczas nadawania na żywo. Jest dalszy ciąg tej historii, bowiem kobieta zadzwoniła do właścicieli i obiecała pokryć koszt leczenia. Okazało się, że nie jest to potrzebne.
Streamerka przejechała psa podczas prowadzenia relacji na platformie Twitch pic.twitter.com/XNqwLbwa7Y
— Szymon (@siebor_) February 17, 2023
Widać, że streamerka była zszokowana cała sytuacją. „Te psy non stop są na ulicy. Od razu mówię, że nie powinny psy być na wolności i jest to złe. Jest to niezgodne z prawem. Nie możecie zostawiać psów bez opieki” – twierdzi streamerka i trzeba przyznać jej częściową rację. Psa nie zostawia się bez opieki przy ruchliwej ulicy. Na pewno dałoby sie też uniknąć sytuacji, gdyby nie to, że streamerka patrzyła w telefon podczas jazdy, co również jest niezgodne z prawem. Szczególnie, że chwilę wcześniej zauważyła psy na jezdni, co zakomunikowała podczas transmisji.
Dalszy ciąg tej historii opisał Youtuber Konopskyy. Streamerka skontaktowała się z właścicielami i zaproponowała pokrycie kosztów leczenia. Okazało się jednak, że psu nic nie jest, miał tylko stłuczoną łapę.

W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.