Słowa kapłana na pogrzebie Kamilka łamią serce. Nie można powstrzymać łez
W Częstochowie rozpoczęły się po południu uroczystości pogrzebowe ośmioletniego Kamila, który zmarł niedawno w szpitalu w wyniku poważnych obrażeń spowodowanych przez jego ojczyma. Pogrzeb przyciągnął tłumy. Ludzie chcą pożegnać zamęczone dziecko.
O godzinie 13:00 rozpoczęła się msza pogrzebowa w kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Tajemnicy Emaus, który znajduje się na cmentarzu Kule. Ceremonii przewodniczy biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej, Andrzej Przybylski.
Słowa kapłana wyciskają łzy i dają nadzieję:
Choć to jest pogrzeb i choć ta śmierć jest pełna ciemnych kolorów, pełna smutku, oburzenia, trudności, to ta śmierć, ten pogrzeb jest biały. My, księża, ubraliśmy dzisiaj na tę mszę św. białe ornaty, Kamilek leży w trumnie białego koloru, a to jest znak jasności, znak nadziei, że jest teraz z nami, tam w niebie i nam towarzyszy, by teraz podziękować, nie za ciekawość, ale za miłość, chce podziękować za każdy odruch dobra i za każda modlitwę – powiedział bp Przybylski.
Ośmioletni chłopiec, który padł ofiarą maltretowania ze strony ojczyma, był hospitalizowany przez ponad miesiąc w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Niestety, zmarł w poniedziałek rano.

W Krakowie w Pigułce pracuje na stanowisku redaktora. Zajmuje się tematami miejskimi. Lubi poznawać nowych ludzi i nowe miejsca.