Impreza rozpoczęła się jeszcze w strefie żółtej. Po północy zjawiła się policja
To miała być pożegnalna impreza. Pod krakowski klub przy Rynku Głównym ściągnęły tłumy. Piątek wieczorem. Ostatnia możliwość imprezowania. Dzień później zaczną obowiązywać obostrzenia. Policja nie czekała do rana. Patrol pojawił się tuż po północy.
Pod krakowskim klubem Prozac niedaleko Rynku Głównego zebrali się chętni na ostatnią nocną imprezę. W piątek Kraków był jeszcze w strefie żółtej, od północy przechodził do strefy czerwonej.
Tak naprawdę niczego to nie zmieniało. Lokale i tak mogły funkcjonować jedynie do godz. 21.00 nawet w strefie żółtej. Liczba uczestników wesel i zabaw tanecznych to maksymalnie 20 osób. Jednak najwyraźniej nieświadomi tego imprezowicze, postanowili pobawić się w klubie w tę ostatnią noc. Policja była jednak wyrozumiała bo przyjechali dopiero po północy.
Przed klubem wciąż stało sporo osób. O godzinie 23.00 gości wciąż przybywało. Całą sytuację uwiecznił student medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Oto kolejka do klubu Prozak 2.0 w Krakowie. Od północy Krk jest w czerwonej strefie. Wspaniałe „zakończenie sezonu”.
Nawet najlepsza ochrona zdrowia i calkowity lockdown nie ochroni nas przed głupotą.Ludzie ludziom gotują ten los. #KoronawirusWPolsce @makowski_m @PatrykSalamon pic.twitter.com/gtyYXg1oNf
— Adam Pasierb (@adam_pasierb) October 16, 2020