Ten popularny wśród Polaków kraj może stracić część turystów
Jak wyjaśnia Marek Kamieński, ekspert do spraw turystyki, odwiedzając Chorwację należy liczyć się z podwyżkami nawet 40-procentowymi. Mają na nie wpływ nie tylko zmiana waluty, ale też inflacja i większe koszty podróży
Wraz z początkiem tego roku Chorwacja przyjęła walutę euro, tym samy żegnając się ze starą – kuną. Dołączyła również do strefy Schengen. Ten kraj od lat jest jednym z chętniej wybieranych kierunków wakacyjnych i urlopowych. W raporcie „Zagraniczne wakacje Polaków 2022” przygotowany przez Polską Izbę Turystyki plasował się on na siódmym miejscu.
Jak wskazuje ekspert do spraw turystyki, Marek Kamieński w rozmowie z Interią, w zeszłym roku ten kraj odwiedziło milion Polaków. Dodaje, ze dla Chorwatów jesteśmy ważnym klientem. A jak mają się tam aktualne ceny? Jedno euro to około 7,50 kun. W porównaniu z czerwcem 2022, za obiad dla dwóch osób w Breli zapłacilibyśmy około 200-250 kun, a popularna sałatka z ośmiornicą kosztowała 80-100 kun. Za to samo danie dzisiaj przyszłoby nam zapłacić około 13-15 euro.
„Właściciele hoteli, pensjonatów, restauratorzy zawsze zaokrąglają w górę. Nazywamy to „cichą podwyżką”, która wynosi – minimum – 10 procent. Dorzućmy do tego jeszcze wzrosty cen spowodowane m.in. inflacją w lutym wynoszącą 11,7 procent… To daje nam kolejne 20-30 procent w skali roku. A warto podkreślić, że w Chorwacji sezon jeszcze się nie zaczął.” – wyjaśnia ekspert.
Dodaje on, że wyjazd do Chorwacji w okresie czerwiec-wrzesień może kosztować nawet 40 procent więcej niż rok temu, a sama turystyka zdrożała o 30 procent. Nakładają się na to ceny biletów lotniczych, paliwa, zakwaterowania. Jak donosi portal, koszt prywatnej kwatery czy apartamentu dla dwóch dorosłych chcących spędzić w tym kraju siedem nocy – bez wyżywienia – to obecnie około 2200 zł łącznie. Za trzygwiazdkowy hotel ze śniadaniem w pierwszej połowie czerwca – w okolicy miejscowości Omiš – zapłacimy około 4200 zł. W Splicie wyniesie to już 6800 zł.
Kamieński zwraca też uwagę na inną sprawę z którą boryka się chorwacki rząd, a są to podwyżki w dużych marketach, które działają na swoich zasadach. W związku z tym również ceny żywności poszły w górę. Ekspert dodaje, że szacunkowo Chorwacja straci na turystyce wyjazdowej. Przy zmianie waluty zawsze najbardziej obrywa ta gałąź.
„W turystyce zorganizowanej notujemy małą sprzedaż dla tego kraju. Klienci czekają, co będzie w sezonie. Organizatorzy z kolei wstrzymują się z kontraktacją samolotów. Choć na podium – jestem o tym przekonany – będą Turcja, Grecja i Bułgaria, to Chorwacja i tak przyciągnie rzeszę swoją niesamowitą linią brzegową, pysznym jedzeniem i gwarantowaną pogodą” wyjaśnia Marek Kamieński.
Gosia ma 28 lat i jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnopolskimi. Interesuje się sztuką i literaturą XX wieku.