Wiadomo czemu strzelał. Sprawca postrzelenia harcerza w areszcie
Mężczyzna, podejrzany o strzelanie do harcerzy został tymczasowo aresztowany. Wyznaczono kaucję w wysokości 20 tys. zł. Mecenas mężczyzny złożył także oświadczenie w którym wyjaśnia co stało się według jego klienta.
Wersje mężczyzny i dzieci różnią się.
Harcerze twierdzili, że dogaszali akurat ognisko. Ktoś przyjechał na skraju lasu, następnie oślepił ich światłami od samochodu, a na końcu wystrzelił. W wyniku wystrzału postrzelony został jeden z chłopców. Doznał rany przestrzałowej.
Według informacji Gazety Krakowskiej mężczyzna natomiast utrzymuje, że samochód prowadził jego kolega. Zaparkował w lesie, bo podejrzany chciał pójść za potrzebą. Podczas postoju wpadł na pomysł by przestrzelić wiatrówkę. Nierozważnie jednak strzelił na wprost. Mówi, że nie widział harcerzy i ognia, który mieli dogaszać.
Mężczyźnie postawiono zarzut bezpośredniego narażenia na utratę życia lub zdrowia 12 osób oraz doprowadzenia do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jednej z nich.
Obrońca 39-latka twierdzi że zarzuty zostały postawione na wyrost, ponieważ jego klient oddał tylko jeden strzał. Przypomina również, że sam zgłosił się na policję, gdy dowiedział się co się stało.

W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.