Za zatajenie tego faktu grozi Wam dyscyplinarka. Sąd nie pozostawił wątpliwości
Szef może zwolnić za to pracownika i jak uznał sąd, będzie miał rację. Względy bezpieczeństwa są bowiem ważniejsze od prywatności.
W dobie pandemii urlop może być ściśle kontrolowany przez pracodawcę. W związku z tym niepoinformowanie szefa o odbytym lub planowanym, wyjeździe zagranicznym może skończyć się zwolnieniem.
To nie fikcja, a realne prawo o czym przekonał się pracownik magazynu w jednej z firm. „Dziennik Gazeta Prawna” opisał przykład mężczyzny, który wyjechał za granicę w tajemnicy przed swoim szefem. Jego pracodawca wprowadził zasadę informowania o każdym wyjeździe zagranicznym tłumacząc to względami bezpieczeństwa. W związku z niedostosowaniem się do wewnętrznych regulacji, mężczyzna został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
Sprawa trafiła do sądu. Pracownik powołał się na art. 52 Konstytucji, która mówi o swobodzie przemieszczania się. Sąd oddalił jednak jego pozew. Zaznaczył, że pracownik nie musi informować szefa gdzie i kiedy się udaje, bo to jego sprawa. Teraz jednak panuje pandemia i sprawy wyglądają nieco inaczej. Sąd uznał, że nadrzędnym interesem nad prywatnością są względy bezpieczeństwa całego zakładu pracy. W orzeczeniu podkreślono, że zatajenie prawdy dotyczyło okoliczności, która mogła mieć bezpośredni wpływ na zdrowie i życie innych osób. To z kolei uzasadniało zwolnienie dyscyplinarne.
W Krakowie w Pigułce właściwie od początku stworzenia redakcji. Michał jest redaktorem zajmującym się tematami ogólnymi i ciekawostkami, nierzadko zahaczając o Kraków.