Nasz Czytelnik wrócił z Chin. Jak wyglądały procedury? „Tam się czułem bezpieczniej”

Pan Paweł, nasz Czytelnik, przesłał nam swój wpis dotyczący przyjazdu z Chin do Polski. Jak twierdzi Chiny powoli wychodzą już z epidemii, dzięki bardzo surowym normom bezpieczeństwa. W Polsce czuje się teraz mniej bezpiecznie niż tam.

Fot. Pan Paweł

Przyleciałem z Chin. Jak wygląda walka z wirusem tam a jak w Polsce? Różnica jest kolosalna (na plus dla Chin). Moja wyprawa do Polski miała kilka etapów. Dworzec kolejowy w Hangzhou, podróż pociągiem do Shanghai’u, transport autobusem na lotnisko i wylot z transferem w Moskwie.

Zaczynając od dworca w Hangzhou, przed kontrolą osobistą minąłem co najmniej kilka kamer termowizyjnych. Ciekawą sprawą jest, że „system” odnotował fakt, że idę w stronę dworca i wysłał mi wiadomość, żebym przygotował „kod zdrowia” przed wejściem co pozwoli na sprawne przejście przez kontrolę.

Kody zostały stworzone przez firmę Alibaba i wprowadzone do użytku w całych Chinach, zaczynając od Hangzhou. Pomagają one w łatwy i szybki sposób weryfikować możliwość zarażenia się koronawirusem.

Po przejściu przez kontrolę osobistą i kontrolę bagażu na dworcu w Hangzhou, przyszedł czas na podróż do Shanghai’u. W pociągu zauważyłem, że wszyscy pasażerowie siedzieli w taki sposób, że pomiędzy ludźmi był odstęp co najmniej jednego miejsca. Podejrzewam, że system w taki sposób może sprzedawać bilety ale to tylko moje przypuszczenia, których nie mogę zweryfikować.

Po wyjściu z pociągu na dworcu w Shanghai’u przyszła pora na kolejną kontrolę temperatury i kodu zdrowia. Następnie kierunek dworzec autobusowy i transport na lotnisko. Przed wejściem do autobusu – kontrola i mierzenie temperatury.

Fot. Pan Paweł

Lotnisko Shanghai Pudong. Przed wejściem do terminala kontrola bagażu i… mierzenie temperatury 4. Przyszła pora aby nadać bagaż. Oczywiście kolejka. Służby lotniskowe pilnują aby ludzie stali w odstępach co najmniej jednego metra. Po nadaniu bagażu kontrola osobista ale najpierw… wypełnienie karty lokalizacyjnej, kontrola temperatury ciała za pomocą kamer termowizyjnych i kontrola paszportowa. Droga do miejsca w którym odbywa się kontrola osobista to był labirynt w którym było czuć silną woń środków dezynfekujących.

Kontrola osobista. Bramki i prześwietlarki są w zamykanych boksach. Do boksu wchodzi się pojedynczo a reszta czeka na zewnątrz. Strażnik pomaga układać przedmioty na taśmie. Ma na rękach gumowe rękawiczki, które dezynfekuje specjalnym środkiem za każdym razem kiedy bierze jakiś przedmiot.

Po udanej kontroli, można poczuć się lżej spacerując po terminalu ale kolejki do „boardingu” również są pilnowane przez służby lotniskowe tak aby zachować metrowe odstępy.

Muszę dodać, że podczas całej podróży na lotnisko trzeba mieć założoną maskę. W ogóle żeby wyjść gdziekolwiek w Chinach trzeba mieć maskę. Kontrole, mierzenie temperatury są na każdym kroku. Przed wejściami na osiedla są maty dezynfekujące dla ludzi i pojazdów.

Moskwa. Przed wyjściem z samolotu wchodzą służby medyczne z kamerami termowizyjnymi i sprawdzają temperaturę. Po wyjściu z samolotu przechodzi się przez matę dezynfekującą.

Lądowanie w Warszawie. Jak to wygląda tutaj? Wypełniłem kartę lokalizacyjną.

Brak mat dezynfekujących, nikt nie mierzył temperatury. Jakiekolwiek zalecenia po przylocie? Nie. Niby wolność ale trochę się zaczynam obawiać, że jak to się zacznie u nas to polegniemy. Moje pierwsze wrażenia? Tam się czułem bezpieczniej. Wg chińskich mediów, rząd w Chinach zapewnia, że do końca kwietnia opanują sytuację. Tam skąd przyleciałem, Hangzhou, od 8 dni nie odnotowano ani jednego nowego przypadku zarażenia wirusem. Podejrzewam, że po kolejnym przylocie do Hangzhou sytuacja będzie już normalna, taka sama jak przed epidemią a życie towarzyskie wróci do normy 

Adres wydawcy i właściciela portalu: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa.
Copyright © 2023 krakowwpigulce.pl  ∗  Polityka prywatności  ∗  Adres wydawcy: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa. Kontakt: [email protected]